á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
To pozornie prosta, rymowana i ilustrowana książeczka dla dzieci. Jest opowiastką o mieszkańcach dwóch krain: Tu i Tam. Obie nacje różnią się od siebie kolorem (niebiescy i żółci). Ich członkowie są do siebie uprzedzeni i wrogo nastawieni. (...) Ostrzegają swoje dzieci przed mieszkańcami drugiej krainy, straszą nimi. Patrząc na ilustracje widzimy, że krainy są od siebie odgrodzone dość licho. To jednak w zupełności wystarczy, bo obydwie nacje trzymają się na dystans. Do czasu, gdy mały Julek i Ninka dają się ponieść swojej naturalnej dziecięcej ciekawości i niewinności... i zielenieją.
Tu zaczyna się ich dziecięcy dramat: doświadczają frustracji, agresji i lęku dorosłych, którzy przypadkowe spotkanie dzieci traktują jako coś absolutnie złego. Dorośli pełni obaw próbują chronić swoje pociechy przed wyimaginowanymi zagrożeniami. Równocześnie emocje w obu krainach sięgają zenitu: wybucha wojna. Wojna, podczas której musi dojść do bezpośredniego zranienia przedstawicieli obu nacji (małe ukłucie, jak igłą), by ze zdziwieniem odkryli oni, że... są tacy sami. Mają bowiem taką samą, czerwoną krew.
To punkt zwrotny całej historii. Piękny happy end, zdawałoby się. Mieszkańcy obu krain żyją w przyjaźni i zgodzie, na ilustracjach widać, że ich kolory zaczynają się mieszać, jest coraz więcej zieleni (ale nie zdominowała ona wszystkiego, mieszkańcy nie są odarci ze swojej odmienności, zieleń występuje raczej w małych akcentach). I mogłoby być cudownie, gdyby pewnego dnia do obu krain nie przypłynęli Inni. Czerwoni. Historia zatacza koło.
Opowieść jest tak przejmująca, że nie może mi wyjść z głowy. Dzięki użytej do jej skonstruowania wierszowanej narracji i kolorowych, dziecięcych obrazków, w odbiorze nie jest straszna. Sposób podania jest niezwykle wyważony i dostosowany do wrażliwości docelowego młodego odbiorcy. Młody Czytelnik został po lekturze bez strachu, ale też zrobiła na nim wrażenie. Doświadczenie i wiedza życiowa dorosłego człowieka powodują natomiast, że ja osobiście tonę w smutku. Czuję pokłady rozjuszającej mnie wewnętrznie bezsilności - bo właśnie takie jest życie. Dokładnie tak ten świat funkcjonuje.
Na styku odmiennych kultur od zawsze rodzą się konflikty. Ludzie ludziom nie raz zgotowali ten los. Czy kiedykolwiek uda się wyjść z tego błędnego koła?... Mam nadzieję, że tak. Dzięki takim książkom, jak ta, pokolenia następujące po nas mają szansę na odpowiednio wczesną refleksję. Mocno tego życzę najmłodszym.